niestety nie jest, obejrzałem 6 odcinków - zwykły dramat.
Fajny, ale brakuje mi tego czegoś.
Gdyby może utrzymali bardziej go w stylu AHS to wypadłby lepiej.
Ale przecież to wygląda jak AHS, nie ma tylu psycholi, morderców i odjechanych akcji, ale jakbym nie wiedział to pomyślałbym, że to mniej odjechany sezon AHS. Zresztą niby to prequel filmu Formana, a ogląda się jak serial zainspirowany nie Lotem nad kukułczym gniazdem, ale filmami Hitchcocka, a gdyby ktokolwiek miał wątpliwości to już w pierwszym odcinku w scenie morderstwa leci motyw z Psychozy, który powraca w kolejnych odcinkach.
A moim zdaniem autorka tematu ma rację, serial jest bardzo podobny do AHS, ten sam klimat, tyle że trochę uładzony i nieprzesycony aż taką ilością krwawych morderstw.
I podobała mi się ta pastelowa stylistyka, jak w "Edwardzie Nożycorękim", świetnie kontrastuje z atmosferą szaleństwa i mroku.
Muzyka też wspaniała, nie rozumiem tylko dlaczego o tyle głośniejsza od dialogów, strasznie łupała, zwłaszcza jak ogląda się serial nocą.
Nie no, do czwartego sezonu AHS było jeszcze dość okej do oglądania, może to akurat za sprawą Jessici Lange.. Później katastrofa rzeczywiście.
To Jessica Lange z tymi swoimi piosenkami i koniecznością atencji rozwalała kolejne sezony. Hotel był mega mroczny i klimatyczny, a ten tyłek Lady Gagi po prostu obłędny.
A ja na przykład nie lubiałem AHS i cieszy mnie że nie ma w tej opowieści nic Sc-FI ;)
Przecież nie dzieje tam się nic nadprzyrodzonego ale wszystko jest grubymi nićmi szyte :) Więc powiem tak to jest na tyle Sci-Fi na ile są np Szybcy i Wściekli
Sci-fi to nie fantasy, nie powinno się tam dziać nic specjalnie nadprzyrodzonego, raczej chodzi o jakąś alternatywną, opartą na przewidywaniach naukowych rzeczywistość. Film nie jest ani trochę poprawny historycznie, więc jest fikcją, jest inspirowany światem nauki (może bardziej psychiatrii i socjologii, but still), więc moim zdaniem jest znacznie bardziej sci-fi niż takie np. Star Wars, które wpada raczej w cyberpunk fantasy : )
Po pierwsze to serial jest inspirowany książką, co zresztą podkreślają w każdym odcinku. Po drugie to fantastyka zawiera elementy magii, smoki, czarodzieje, gobliny itd. itp... science fiction to motywy futurystyczne oparte na wizji przyszłości, statki kosmiczne, kosmici, wojny międzygalaktyczne itd. itp. Nie rozumiem wciskania wiecznie tych dwóch określeń do zwykłych filmów/seriali... ta produkcja to zwykła fikcja, a fikcja nie musi mieć nic wspólnego z rzeczywistością (na co sama nazwa wskazuje) i nawet nie musi pokrywać się z historią, dobrze gdy tak jest, bo łatwiej nam uwierzyć w jej rzeczywistość, ale nie jest to wymóg, twórca tworząc fikcję może zrobić ze swoim światem co zechce i nie jest to fantastyka ani sf...