Była Charlize Theron, była Angelina Jolie. Gdyby kiedyś powstawała filmowa ekranizacja disneyowskiej "Małej syrenki", to w roli złej wiedźmy widziałbym właśnie Sharon Stone. Wiadomo, że sprawdziłaby się genialnie. Może to by też reanimowało jej karierę.
Szczerze? Bo ona w talich rolach najlepiej się odnajduje. Femme Fatale, modliszek, uwodzicielek czy władczych kobiet. Ostatnio z koleżanką oglądaliśmy filmy z Nią przez cały weekend i naprawdę słabo wypada gdy próbuję grać co innego ("Na rozstaju", "Sliver", "Nozyczki", "Cena nadziei" - to nie były role dla Niej).