Nie mam wątpliwości, że Pawlikowski tworząc „Zimną wojnę” inspirował się klasykami światowego melodramatu, ale jego film niespodziewanie budzi skojarzenia przede wszystkim z „La La Landem”. I to nie tylko ze względu na wątek dwójki artystów, którzy są zmuszeni wybierać pomiędzy sobą, a wielką karierą, ale również fakt, że „Zimna wojna” jest niemal musicalem, jeśli weźmiemy pod uwagę rolę, jaką odgrywa tu sama muzyka.
więcej