Film bardzo fajny, ale niektóre sceny są przesadzone. Np. ten wypadek konny z początku. Nie wiadomo co, czy ta druga co była z główną bohaterką przeżyła, czy jej koń przeżył. A co do głównej bohaterki: to od razu trzeba jej nogę amputować, a koń nie wiadomo jak oszalał, a przecież wypadek nie wyglądał jakoś mega poważne. Przesadzone lekko. Albo miłość tego zaklinacza do Annie, była dobrym pomysłem, ale niestety chwilowo zbyt mocno się na tym skupiono.