'„Zaklinacz koni” to jednak coś więcej niż tylko ładny obrazek. To również całkiem mądra historia, która wymyka się nadmiernej ckliwości i wymuszonemu dramatyzmowi. Duża w tym zasługa zakończenia, mocno zmienionego względem powieści i pozostawiającego widza z pewną pustką, lekkim uczuciem niedosytu.' - Karol Barzowski
~Podrzucam tutaj fragment artykułu, który myślę że idealnie obrazuje moje własne przemyślenia na temat filmu.
Film nie był sztampowy jak aktualne kino, a piękna opowieść jest nacechowana mimo wszystko pewną rzadką już dozą przyziemności.