Od poczatku do konca trzyma w napieciu,niepewnosci w dodatku zaskoczyl mnie Schwarzenegger swoja grą.Świetne dialogi,efekty,mnustwo akcji sprawiaja ze film Verhovena ogląda sie w bardzo szybkim tempie.Do samego konca nie wiemy czy Schwarzenegger jest Douglasem Quaidem czy Hauserem.Sam koniec filmu bardzo utkwił mi w pamieci i ostatnie zdanie "A jesli to sen to pocałuj mnie zanim sie obudzisz".
Zakończenie filmu jest otwarte tak jak sobie to wymyślił reżyser i nie ma jasno powiedziane czy wszystko co widzieliśmy było snem czy rzeczywistością.
To był sen.
W Rekal Quaid dostaje w pakiecie "agent" nowość - "błękitne niebo na Marsie".
Widziałeś koniec? Widziałeś błekitne niebo? No to powiniennes wiedzieć, że to był zaprogramowany sen.
Pieprzysz człowieku.
Paul Verhoeven nie wyjawił czy jest to sen czy też rzeczywistość.
Zakończenie jest przez niego OTWARTE w tym filmie.
Ale do ciebie to nie dociera prawda?
Piszesz o "docieraniu"? Zabawne. Więc jeszcze raz -
"W Rekal Quaid dostaje w pakiecie "agent" nowość - "błękitne niebo na Marsie". "
Czytaj to zdanie do skutku aż je zrozumiesz bo widać rozumienie tego co widzisz w filmie jest za trudne.
PS - trzeba być niezłym tłukiem, żeby "nie docierała" kolejna oczywistość podana na tacy -
Podczas programowania wyraźnie jest powiedziane, że agent pokona zło, uratuje planetę i zdobędzie kobietę marzeń.
Za mało, geniuszu przenikliwości? To może przeskocz na bardziej odpowiednie dla twego II filmy... np. bajki do lat 12.
Bajka to krótki utwór wierszowany, geniuszu przenikliwości.
Widzę że głową muru nie przebije bo moja jest racja, a nawet jeśli twoja to moja jest mojsza niż twojsza.
Paul powiedział - zakończenie filmu jest otwarte - to jak było naprawdę pozostawiam wyobraźni widzów.
Dociera, matole?
Wiedziałem, że ćwierćmózgowi trzeba napisać - film animowany. A zresztą ja pisałem o bajkach, takich krótkich w sam raz dla ciebie.
Aleś ty durny. I co, że jest otwarte? Masz swój mózg czy nie? Nie odpowiadaj.
Twój tatuś na pewno jest dumny z tego że wychował takiego geniusza i znawce kinematografii.
Nie trać nerwów, chłopczyku, bo się zlejesz.
Ojej, uważajcie, chłopczyk się zdenerwował.
Tupnie nóżką i was nie ma.
Wiem, że jesteś gimbusem, bo tylko oni tak zaciekle bronią swego, mimo że racji nie posiadają.
Tatuś teraz syneczkowi niech wytrze gile spod noska i wąsy z mleczka, bo się syneczek strasznie poirytował.
pisze to koleś o ksywce witcher666
To mówi więcej niż twój pseudodorosły bełkot.
A tak na marginesie to pewnie mógłbym byc twoim startym, smarku.
wszyscy to powtarzacie, ale to nie eliminuje całkowicie możliwości, że była to jednak rzeczywistość. Reżyser chciał żeby się nad tym zastanawiać. Podobna sytuacja w incepcji. 1/3 dyskusji o tym film dotyczy tego czy bączek na końcu sie wywrócił...no proszę was....
W śnie główny bohater zawsze miał obrączkę na palcu w realu nie . W ostatniej scenie nie ma obrączki na palcu czyli wrócił do dzieci .
zakonczenie mozna interpretowac na wlasny sposob jestem ciekawy nowej pamieci moze bedzie rownie dobra jak verhovena
Raczej nie będzie to będzie kolejne holyłuckie ścierwo, skok na kasę, tak jak zrobiono w poniżający sposób jedną adaptację Dicka - Next :)
znam ten film na pamięć i tam nic nie jest wyjaśnione, a to co mówili w Recall o niczym nie świadczy :)
jeżeli nie czytałeś opowiadania to nie możesz tego wiedzieć ;-)
Ciekawe skąd przypuszczenie , ze nie czytałem. Otóż czytałem.
Wyjasnieniem jest "błekitne niebo na Marsie" (nikt nie mógł o tym wiedzieć), pokonanie złoczyńcy, uratowanie planety, zdobycie kobiety snów. Jest dokładnie tak jak zapowiedzieli inżynierowie z Rekal.
Po co dyskutujesz z nim? On i tak nie skuma że reżyser tak się wyraził.
Będzie bronił swojego jak moher Częstochowy.
Odpuść dzieciakowi.
to nie był sen!! shamar
- w Rekol faktycznie proponują mu misję agenta, uratowanie marsa i piękną kobietę Melinę:) ale jak byś dobrze oglądał to nie wszczepili mu żadnego implanta z misją agenta;
- Queid był już kiedyś na marsie z jakąś tam misją powiedzmy np Beny ten z mózgiem na wierzchu mówi do Queida "masz czelność tu przychodzić"
- Queid wiedział o turbinum dlatego wymazali mu pamięć sprowadzili na ziemę, dali żonkę i nową pracę a z czasem Queid zaczynał sobie wszystko przypominać i musieli go zlikwidować
albo jak trzyma Kuato za ręce a on do niego mówi "otwórz swój umysł" i Queid widzi turbinum - on wiedział za dużo, wiedział, że można uratować Marsa i zagrażał im dlatego chcieli go zabić
a film super
pzdr
w końcu poleciał na Marsa załatwił wszystkich i uratował Marsa
i jeszcze jedno Queid to Hauser a Hauser to Queid z początku Hauser pracował dla rządu Marsa ale wydaje mi się że zszedł na dobrą drogę i chciał uratować Marsa oni (rząd) sporztrzegli że trzeba bo załatwić (bo wiedział o turbinum) i dali mu nowe życie na ziemi pod postacią Queida
dziękuję pozdrawiam
Powiedzmy że to logiczne, ale prawda też jest taka że reżyser mówił o otwartym zakończeniu tego filmu tak jak już powtarzałem sto razy :)
to mnie zastanawia ale z tym zakończeniem masz rację
Arnold budzi szalejąc będąc tajnym agentem - to jak do cholery mógł być tajnym agentem, jeśli implant nigdy nie został wprowadzony ?? Bo implant nie został wprowadzony tylko podali mu pigułkę wspomnień „ta doktorek mówi „On musiał być faktycznie na marsie” „To niemożliwe” „możliwe bo nie wszczepiliśmy mu jeszcze żadnego implantu (z misją agenta)”.
To mnie zastanawia. Chyba że to były wspomnienia Queida we śnie jak go uśpili i mu podali tą pigułkę – ale to może świadczyć tylko o jednym skoro wspomnienia musiał to przeżyć naprawdę. Zresztą Rekol oferuje w 100% rzczeczywiste wspomnienia (z wakacji) a nie marzenia. I co mi jeszcze nie pasuje przed Rekol jego żonka jest podejrzana na samym początku dziwnie patrzy i
w ogóle i ten jego kupel z pracy też. Świadczy to o tym że faktycznie byli podstawieni. A może ten film to jeden wielki sen?
Podstawowe pytanie to kiedy zaczął się sen Douglasa. Być może zaczął się w momencie kiedy pojawiły się problemy z implementacją pamięci. I to może właśnie w tej chwili był już tylko sen.
Z tego, co ja załapałam:
*Jest agent, z żoną brunetką i znajomością techniki turbin
*Przekodowują go na robotnika z żoną blondynką
*Robotnik chce 'jechać' na wakacje, ale przez program powraca do dawnej formy agenta
*Próbują go z powrotem przekodować na robotnika, żeby nie sprawiał problemów
*Ale pozostaje agentem, z żoną brunetką
to by SEN ! kiedy Douglas jest w Rekal i sedzie na fotelu pani doktor pyta czy dodac kilku obcych i na tym wlasnie ekranie z obcymi na koncu jest obraz z "wielką konstrukcja obcych" szach i mat
to by SEN ! kiedy Douglas jest w Rekal i sedzie na fotelu pani doktor pyta czy dodac kilku obcych i na tym wlasnie ekranie z obcymi na koncu jest obraz z "wielką konstrukcja obcych" szach i mat
Poprzednicy już wyjaśnili że to nie był sen ;) Hauser był agentem, ale wyczyścili mu pamięć, dali pracę i żonę na Ziemi. Od tej pory żył jako Quaid, ale miewał sny o Marsie, które stopniowo przywracały jego pamięć. Wszystko wyszło w Rekall, bo dostał ataku zanim mu w ogóle wszczepili implant wakacji na Marsie. Jego podstawiona żona czy kolega z pracy dziwnie na niego patrzą, gdy mówi o Marsie, bo mieli go pilnować, żeby żył w nieświadomości. Potem próbują go zabić, bo wiedzą że on zaraz sobie wszystko przypomni. Jeszcze nie wspomnieliście o kwestii Sharon Stone z połowy filmu ;) nagle w hotelu na Marsie pojawia się właściciel Rekall oraz jego żona. Wmawiają mu bzdury, żeby się poddał, ponieważ Cohagen chciał z niego z powrotem zrobić Hausera - swojego kolegę agenta. Jego podstawiona żonka wymierza mu cios z buta i mówi "To za to, że mnie ściągnąłeś na Marsa, wiesz jak nie lubię tej planety". Co do ostatniej kwestii filmu, że to może być sen... stawiam na celowy zabieg reżysera, który daje widzowi do myślenia, debatowania jeszcze długo po seansie. Ba! To zachęta by obejrzeć ten film jeszcze raz i jeszcze raz...
To jest dobra analiza. Film ma to w sobie ze za kazdym kolejnym ogladaniem mozna cos innego dostrzec.
No ja dość świeżo po seansie, więc na gorąco ;) Taka ciekawostka to gdy Quaid widzi opcje ego do wyboru to sam wybiera bycie agentem. Tak działała jego podświadomość, wiedział kim był wcześniej. Z resztą już wcześniej, wychodząc z domu, mówi że czuje iż jest stworzony do większych rzeczy. Ja nie zastanawiałem się czy to sen czy nie, ale kim tak naprawdę był Quaid... Z pomocą przychodzi jedno zdanie Quato: człowieka opisują jego czyny a nie wspomnienia...