Czy Travolta i Bruce Willis założyli się kto niżej upadnie u schyłku swojej kariery ?!?!
Nie przebiją Nicolasa Cage'a, a już na pewno NIKT nie przebije Stevena Seagala...
Seagala to nigdy nie traktowałem , ale Cage to zaprawdę marazm ,defetyzm ,degrengolada
Cóż - Seagal był kiedyś "powiewem świeżości" w filmach bitych/kopanych - w latach kiedy ludziom przejadły się filmy kung/fu, karate - on nagle wprowadził aikido z dźwigniami i łamaniem kończyn - uwielbiam wszystkie Jego filmy do Mrocznej dzielnicy (Exit wounds) to były naprawdę znakomite akcyjniaki - po dziś dzień lubię sobie czasem któryś odświeżyć jak odkurzam moje półki z filmami DVD - niestety po wymienionym przeze mnie pamiętnym filmiku w reżyserii Bartkowiaka, to już nastąpiła gwałtowna równia pochyła - obecnych produkcji tego pana niestety NIE DA się oglądać...
Właśnie to chciałam powiedzieć - chyba z Cage'm się założyli i kurcze przegrali :)) O Seagalu nie mówmy, bo to typowy gatunek, ale Nicolas kiedyś mierzył w inną półkę :( i coś mu się stało...